Młodzi Literaci
czyli co się dzieje, kiedy młodzież pisze
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Młodzi Literaci Strona Główna
->
Felietony, artykuły
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na dobry początek
----------------
Koszyk
Regulaminarnia
Nowi Literaci
Na każdy temat
Wasza twórczość
----------------
Opowiadania, powieści
Felietony, artykuły
Poezja
FanFiction
Proza Poetycka
Pojedynki Literackie
----------------
Sala Wyzwań
Sala Pojedynków
Znani, choc niekoniecznie lubiani
----------------
Pisarze
Poeci
Dzieła
Co do forum
----------------
Opinie, uwagi, propozycje
Ostrzeżenia i inne im podobne
Współpraca
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sirocco
Wysłany: Sob 21:41, 03 Gru 2005
Temat postu:
być może to jest felieton. tylko dla mnie mało felietonowy ;P
a mi i tak taki pan się wydaje nierealny. nie potrafie sobie po prostu takiego wyobrazić.
nawet pan Gustaw, który w lecie regularnie pije winko pod moim domem i zawsze mówi mi "dzieńdobry" nie jest aż taki pozytywny XD
Sceptic
Wysłany: Sob 21:20, 03 Gru 2005
Temat postu:
a właśnie że nie... wystarczy połazić trochę na wagary po parkach miejskich.
felieton to najbardziej luźny i najbardziej nieokreślony gatunek publicystyczny. I w swietle jakiejkolwiek natchnionej definicji TO jest felieton. Zapewniam.
Sirocco
Wysłany: Sob 20:48, 03 Gru 2005
Temat postu:
pierwsza myśl po przeczytaniu - a gdzie felieton?
brakuje mi tu własnych przemyśleń, czegoś bardziej od siebie, komentarza. teraz bardziej to opowiadanie, niż felieton. a poza tym, nie mam więcej zarzutów.
no może tylko tyle, że postawa drugiego pana jest strasznie, strasznie, strasznie nierealna :>
Sceptic
Wysłany: Sob 20:31, 03 Gru 2005
Temat postu: Sceptica felieton (a co) "I PÓŁ LITRA NIE POMOŻE"
I pół litra nie pomoże,
czyli różnica w podejściu - komedia w dwóch aktach
Jak będzie słońce, panie, to wszystko poschnie. A jak będzie deszcz, panie, to wszystko pognije. A jak będzie, panie, trochę tak, trochę tak, to przyjdzie, panie, robak i wszystko zeżre.
Są tacy ludzie, którzy zawsze na wszystko narzekają. I w sumie nie byłoby w tym nic osobliwego ani zdrożnego, gdyby nie fakt, że obok takich osób żyją ludzie wiecznie ze wszystkiego zadowoleni. Sam już nie wiem, którzy są gorsi... ale zacznijmy od początku.
Pewnego dnia spotkałem naszego dozorcę. Zamiatał chodnik, klnąc pod nosem na wszystko i wszystkich:
-Dzień dobry panu! – zagaiłem, uśmiechając się szeroko. Byłem naprawdę w świetnym humorze.
-A jaki tam, w mordę, dobry? Jutro, najdalej za dwa dni będzie lał deszcz.
-Dlaczego? Przecież na niebie nie ma ani jednej chmurki – stwierdziłem niezaprzeczalny fakt.
-Ano właśnie dlatego. Teraz chmur nie ma, ale przecież tak nie może wiecznie być, no nie? Muszą przyjść chmury, jutro, najdalej za dwa dni. I z tych chmur spadnie deszcz... może nawet będzie burza... Z pogodą to zawsze tak jest... Pamiętam, w mordę, jak to było na polskiej wsi... Jak świeciło słońce, to była susza i zboże wysychało, jak padał deszcz to zboże się kładło... No a jak było trochę tak i trochę tak, to przychodził, w mordę, robak i wszystko zżerał.
No tak. Dalsza rozmowa o pogodzie nie miała sensu, więc zapytałem:
-Co tam ciekawego dziś w gazetach piszą? Pana ulubiony Widzew wygrał?
-Wygrał, ale co z tego. I tak kiedyś musi przegrać, no nie? A w ogóle, w mordę, gazet to ja nie czytam. Oni wszyscy kradną w tych gazetach. Polityki kradną, byznesmeny kradną, policjanty kradną... nawet, w mordę, złodzieje też kradną!
-Ukradli coś panu? – zapytałem zdziwiony i jakby trochę przestraszony.
-A co mi mogli ukraść, w mordę, jak ja nic nie mam? Ale nawet jakbym miał, to już bym nie miał, bo by mi ukradli. W tym kraju wszyscy kradną...
-Pan też kradnie?
-O co ty mnie, w mordę, oskarżasz! Ja w życiu nic nie ukradłem! A nawet jakbym chciał, to bym nie ukradł, bo w tym kraju już wszystko jest rozkradzione. Wszyscy, w mordę, w tym kraju kradną! Kradną, w mordę, i chleją! – dozorca splunął z dezaprobatą.
-A pan, przepraszam, nie „chleje”?
-O co ty mnie, w mordę, oskarżasz! Jasne, że chleję, w tym kraju wszyscy chleją. Przecież muszę chlać... Jak inaczej mógłbym żyć w tym kraju, w którym wszyscy kradną? Bo w tym kraju wszyscy to pijaki i złodzieje!
Nie miałem już ochoty drążyć tematu ogólnonarodowego alkoholizmu i złodziejstwa, więc mruknąwszy pod nosem krótkie „...widzenia”, oddaliłem się w swoją stronę. Nie mogłem słuchać tego ponuraka... Zepsuł mi mój świetny humor...
No tak. Na głupotę i pół litra nie pomoże.
-Dzień dobry, młody człowieku! – czyjś głos wyrwał mnie z rozmyślań. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem starszego człowieka siedzącego na ławce w cieniu. Jego zarośniętą szpakowatym zarostem twarz rozpromieniał szeroki uśmiech. W ręku ściskał w połowie pełną (czy raczej, jakby powiedział mój dozorca: w połowie pustą) butelkę wina.
-Dobry – odpowiedziałem szorstko. – My się znamy?
-No... jeszcze nie. Ale przecież możemy się poznać, czyż nie? Usiądź sobie obok mnie... Spójrz, jaka piękna pogoda...
-Gdzie pan pracuje?
-Nigdzie. I bardzo się z tego cieszę, bo mam mnóstwo czasu na oglądanie świata. A świat jest taki piękny...
-I nie uważa pan, że wszyscy w tym kraju kradną?
-Ależ skąd! Tu żyją sami wspaniali i uczciwi ludzie. Mądrzy politycy, dzielni policjanci, złota młodzież... Wszystko jest piękne – nawet Michał Wiśniewski jest piękny...
-Chyba pan zwariował... Nigdy niczego panu nie ukradli?
-Ukradli? Cóż za pytanie... przecież w tym kraju nie kradną. Co najwyżej pożyczają, ale to przecież tylko po to, żeby za chwilę oddać z nawiązką, prawda? Rozejrzyj się- jak w ogóle można myśleć o złych rzeczach w taki piękny dzień.
-I wszystko się panu podoba? Nie przeszkadza panu, że za kilka dni spadnie deszcz, że nie ma pan pracy, że wszystko drożeje, a LPR dąży do przejęcia władzy? I nawet afera PZU, lista Wildsteina, niż demograficzny i baryczny- to wszystko panu nie przeszkadza?
-Ależ wszelkie polityczne afery również są bardzo dobre, ludzie w tym kraju są dobrzy i w ogóle wszystko jest dobre.
-Jak to?
-Weźmy na przykład taką sprawę PZU- znowu powołają komisję, kilku wspaniałych polityków się wylansuje, ten... no... jak mu tam, Lepiej czy jakoś tak, wyda książkę, kolejna posłanka Samoobrony zrobi maturę, ktoś dostanie wyrok, ale tylko w zawieszeniu, bo przecież jesteśmy bardzo wyrozumiałym i tolerancyjnym narodem, więc każdemu musimy dać szansę poprawy... Widzisz, same korzyści! Jakże pomysłowi są nasi wspaniali politycy...
Mój rozmówca rozmarzył się, zmrużył oczy. Pociągnął tęgi łyk wina, otarł usta wierzchem dłoni i kontynuował:
-Albo taka afera Rywina... to wszystko przez jedyne 17,5 miliona dolarów, które producent filmowy chciał pożyczyć panu redaktorowi, pewnie po to, żeby się wyleczył z jąkania. Doprawdy nie rozumiem: czym tu się przejmować? Świat jest przecież taki piękny... Jakiż zacny trunek rodzą polskie winnice, skosztuj, młody człowieku...
Nie skosztowałem. Machnąwszy ręką, oddaliłem się w swoją stronę...
A zresztą – na głupotę i pół litra nie pomoże.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin