Młodzi Literaci
czyli co się dzieje, kiedy młodzież pisze
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Młodzi Literaci Strona Główna
->
Opowiadania, powieści
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na dobry początek
----------------
Koszyk
Regulaminarnia
Nowi Literaci
Na każdy temat
Wasza twórczość
----------------
Opowiadania, powieści
Felietony, artykuły
Poezja
FanFiction
Proza Poetycka
Pojedynki Literackie
----------------
Sala Wyzwań
Sala Pojedynków
Znani, choc niekoniecznie lubiani
----------------
Pisarze
Poeci
Dzieła
Co do forum
----------------
Opinie, uwagi, propozycje
Ostrzeżenia i inne im podobne
Współpraca
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sirocco
Wysłany: Czw 23:18, 17 Sie 2006
Temat postu:
ła. podobało mi się. ma klimat i ma sens. ma nawet zakończenie (!) co jest ważne, a co niestety nie ma każde opowiadanie.
styl masz ładny, to wiesz. tylko jedno potknięcie wypatrzyłam:
Cytat:
Przy kawiarnianym stoliku zakładasz nogę na nogę, ukazując światu swoje nogi.
jakkkolwiek trudno to sformułować inaczej, to jednak jest to powtórzenie nóg, co nie brzmi zbyt dobrze.
a poza tym to mrau.
sal
Wysłany: Sob 18:17, 12 Sie 2006
Temat postu: Gdybyś Była Kotem [miniatura]
Gdybyś była kotem
Dla Blakusia
Gdybyś była kotem, wziąłbym cię na kolana i pogładził pod brodą. Byłbym twoją twierdzą. Żółtymi ślepiami obserwowałabyś grę płomieni w kominku; rozleniwiona nawet nie próbowałabyś upolować cieni błądzących po białej ścianie. Adapter trzeszczałby, odtwarzając z coraz bardziej zdartej płyty najlepsze kompozycje Mozarta.
Gdybym zbyt mocno przejechał zgrabiałym palcem po twoim ciele, pogroziłabyś mi pazurami, machnęła ogonem i zeskoczyła z kolan, szukając wolnego miejsca wśród masy książek. Ja przycisnąłbym do ust ranę po twoim ataku, uśmiechnął się i wstał z fotela. Koc zsunąłby się na podłogę, a ja przyklęknąłbym przed tym fragmentem dywanu, który sobie wybrałaś. Powoli podrapałbym cię za uchem, spojrzał przepraszająco w twoje ślepia. Łaskawie zezwoliłabyś mi głaskać cię po całym ciele, leniwie przewróciłabyś się na bok. Zamachnęłabyś zaczepnie łapką; wyglądałoby to trochę tak, jakbyś odganiała od siebie natrętną muchę. I wydawałoby mi się, że ten grymas na kocim pyszczku, to uśmiech.
Kiedy w końcu poczułabyś się udobruchana, usłyszałbym najpiękniejsze murmurando świata. Odchyliłabyś łepek do tyłu, pozwoliła wziąć się na ręce. Wtuliłabyś pyszczek w moją szyję, połaskotałabyś wąsem. Łagodne dźwięki twojego mruczenia skomponowałyby się z koncertem Mozarta, pokrywając niemalże nuta po nucie. Nawet nie wracałbym na krzesło. Ograniczyłbym do minimum niepotrzebne ruchy, wszystko, co mogłoby przerwać magię, twoje mruczenie, zadowolenie pod wąsami, grę światła na twoim lśniącym futrze.
Możliwe, że gdybyś była kotem, kochałabyś mnie bardziej. Byłbym tą osobą, która cię karmi, która sprząta twoją kuwetę, która głaszcze twój grzbiet o zachodzie słońca. Moja ręka nakładałaby ci filet z morszczuka na talerz. To mój nadgarstek zginałby się przy nalewaniu mleka na spodek. Byłbym jedynym mężczyzną w twoim życiu, a twój świat ograniczałby się do czterech ścian naszego mieszkania.
Nawet nie pozwalasz mi na okrywanie twojego ramienia kocem. Obrzucasz mnie pełnym wyrzutu spojrzeniem i, na złość mi, zrzucasz z siebie przykrycie. Trzęsiesz się z zimna w cienkiej koszulce nocnej, odmawiasz ponownego przykrycia się. Widzisz troskę w moich oczach, uśmiechasz się sarkastycznie. Mam się o ciebie nie martwić. Nie jestem twoim ojcem. Śmierć z wyziębienia w mieszkaniu bez centralnego jest twoją sprawą. Aczkolwiek wina będzie moja. Bo w końcu nie ty masz pamiętać o zapłaceniu rachunków za centralne.
Nie chcesz ze mną słuchać Mozarta. „Requiem” uważasz za torturę dla ucha. Ostrym ruchem wyłączasz adapter, jednocześnie przyciskając odpowiedni przycisk na odtwarzaczu CD. Pokój wypełnia się elektronicznym jazgotem. Chowam się jak najgłębiej pod koc i błogosławię wynalazcę zatyczek do uszu.
Tajemniczość ograniczasz do minimum. Wulgarnie wypinasz piersi przed naszym listonoszem, niemalże naga spacerujesz głównymi ulicami naszego miasta. Prowokacyjnie przejeżdżasz palcem po dekolcie. Przy kawiarnianym stoliku zakładasz nogę na nogę, ukazując światu swoje nogi. I nie tylko nogi.
Mówisz, że jestem zaborczy, że ograniczam twoją wolność osobistą. Nazywasz mnie pieprzonym despotą i trzaskasz frontowymi drzwiami. Po kilku godzinach wracasz, pijana, brudna, jeszcze bardziej perwersyjna. Siadasz mi na kolanach i wulgarnie całujesz po całym ciele, rękoma starasz się rozerwać rozporek moich spodni.
Gdybyś była kotem, czułbym się bezpieczniej.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin