Autor Wiadomość
Lin.
PostWysłany: Nie 21:31, 20 Sie 2006    Temat postu:

Ja się ostatnio zafascynowałam Bajorem.
Sirocco
PostWysłany: Czw 23:00, 17 Sie 2006    Temat postu:

ta tam wyżej *pokazuje paluchem na Sol* wciągnęła mnie w DeG. tzn. jej winą jest to, że ich słucha. a Sir z ciekawości chciała spróbowac i próbowała i próbowała (do trzech razy sztuka), aż w końcu jej się spodobało ^^

i poszukałabym sobie teraz tego "Obscure", ale po waszych reakcjach to aż się boję...?
herohealter
PostWysłany: Czw 10:46, 10 Sie 2006    Temat postu:

He heeee...... *także również a jak przypomina sobie teledysk Obscure*

serduszko wątróbka płucka
sal
PostWysłany: Wto 11:58, 08 Sie 2006    Temat postu:

Całe "Nevermind" Nirvany. I zaznajamiam się z Panic!At The Disco, a co!

Obejrzałam wczoraj "Piratów z Karaibów: Skrzynię Umarlaka". Świetne! Depp i Knightley to wspaniali aktorzy. Bloom, choć nie w moim guście, jako Turner mógł w ostateczności jeszcze być. Ogólnie - wrazenia bardziej niż pozytywne.
Sol
PostWysłany: Śro 15:59, 03 Maj 2006    Temat postu:

Cytat:
znalazłam ostatnio na eMule utwór "Obscure" Dir en Grey

Obscure? *przypomina sobie clip*
zaraz ci przyślę peemkę [;

Co do mnie, doszedł cały Skrzypek na dachu, utwór "Becouse of you" Kelly Clarkson i "Pierwsze wyjście z mroku" Comy [polecam całą płytę...]
sal
PostWysłany: Śro 14:56, 03 Maj 2006    Temat postu:

znalazłam ostatnio na eMule utwór "Obscure" Dir en Grey. od jakiś dwóch tygodni lecie na zmiane z "Come as You Are" Nirvany i "Sunrise, Sunset" z musicalu "Skrzypek na Dachu".

i jeszcze film obejrzałam. w zasadzie dwa. "Mamuśka" z Julią Roberts, dla mnie królową aktorstwa, i Susan Sarandon i "Tylko mnie kochaj".
"Mamuśka" mnie mocno wzruszyła, "Tylko mnie kochaj" tylko mnie zniesmaczyło. polskie komedie romantyczne to nie jest mój ulubiony gatunek filmowy...
Sol
PostWysłany: Czw 11:08, 23 Mar 2006    Temat postu:

u mnie coś doszło [;

Mianowicie - zarówno w książkach, muzyce jak i filmach króluje obecnie Upiór w Operze. Tzn, książka jak książka, jest niezła, ale nie jakoś specjalnie wybitna, natomiast filmi i muzyka - cudo. A wręcz CUDO.
Akzseinga
PostWysłany: Wto 21:41, 21 Mar 2006    Temat postu:

Dawno nie pisałam i nie bywałam, ale spodobał mi się temat ;)

Piosenka.

Zdaje się, że nie mam jednej ulubionej. Bo z muzyką jest u mnie tak, że słucham cały czas czegoś nowego, nie zamykam się - stop, wróć, zamknięta jestem na stałe na hip hop i techno, ament. Słucham rocka, punku, dawniej metalu (dziś już rzadziej), dobrego popu, ostatnio swingu, jazzu i indie rocku. Lubię soundtracki do filmów (absolutne mistrzostwo w "Moulin Rouge" czy "Chicago"). Zasadniczo jest tak, że co tydzień zmieniam zespół, którego przez te siedem dni słucham na okrągło. Obecnie Coldplay, tydzień wcześniej Porcupine Tree.
I w tym tygodniu ulubioną piosenką jet "The Scientist" albo "Fix you" tego zespołu. W tamtym tygodniu "Lazarus" Porcupine Tree. Trochę śmieszne, nie? ;)
Gdybym starała się wybrać tę jedną, jedynę piosenkę wszechczasów, to... No, duży problem. Zastanówmy się.
"Let it be" Beatlesów albo "Lemon Tree" Fools Garden.
Najdurniejsza piosenka jaką w życiu usłyszałam? To z tą żabą, ten cały polski hip hop, wszelkie Dody Elektrody i inne popowe badziewia.

Film

O, kurcze. Tutaj mogłabym godzinami. Uwielbiam filmy i kino. Ulubiony film - zdezydowanie "Moulin Rouge", bo jako jeden z niewielu filmów trafił w głęboko ukryte moje romantyczne ja. I dobrze. Czasem coś musi tam trafić.
Później na porównywalnym miejscu:
"Amercian Beauty", bo chodził za mną przez kilka dobrych godzin po obejrzeniu i był jak mocny kopniak w żebra albo uderzenia pięścią między oczy.
"Jeździec bez głowy" - chyba ulubiony film z Deppem. Świetnie zrobiony, świetny pomysł i świetna gra aktorska. W ogóle lubię wszystkie filmy z Deppem, ale ten należy wyróżnić ;)
"Chicago" - w ogóle mam słabość do musicali, a ten musicalem był znakomitym. Co za muzyka, co za taniec. Nie wytrzymałam przy więziennym tangu, przy sztuce stepu i przy scenie końcowej. Ale przegrywa z "Moulin Rouge", bo jest chyba zbyt gorzki i cyniczny jak dla mnie. Nie zrozumcie mnie źle - bardzo to cenię w filmach, ale tutaj chyba doszłam do wniosku, że mam tego dość w życiu. Dlatego "Chicago" przegrał z "Moulin Rouge". Tego, co mam w tym drugim filmie z pewnością nie mam dużo w życiu ;)
"Eternal Sunshine of the Spotless Mind" - znany w Polsce pod okropnym tytułem "Zakochany bez pamięci". Rany, co za artyzm, co za wizja. Pomijając fabułę, która swoją drogę jest wspaniała, film urzekł mnie przede wszystkim klimatem i pewną sennością. Mistrzostwo.
Mam także sentyment do filmów, takich jak: "Waleczne serce", czy "Braterstwo wilków". Oglądane dawno, dawnymi czasy ulubione, kilka razy widziane. Oprócz tego "Truman Show", czy "Człowiek z księżyca". I jeszcze "Podziemny krąg", czy "Bliżej" czy "Między słowami".
Mogłabym tak długo wymieniać, ale czas goni ;)
A, zapomniałabym. Filmy przy których nie wyrabiam i zgrzytam zębami? Sądzę, że wszelkie horrory, gdzie krew leje się strumieniami, a piły mechaniczne pracują zawzięcie.

Książka

"Mistrz i Małgorzata" - od kilku lat na miejscy pierwszym. Tuż za nim "Lolita" Nabokova.
Oprócz tego lubię dobre fantasy - Tolkien. Le Guin, Prattchet, Lewis, Białołęcka, etc. I literaturę dziecięcą. (Tutaj należało by znowu wymienic Lewisa i jego "Narnię", ale to nie całkiem tak, że to ksiązki dla dzieci, właściwie wcale nie tak; "Piotrusia Pana", czy baśnie Andersena)
Nie znoszę, powtarzam nie znoszę, lektur romantyzmu. Mickiewicz, Słowacki - koszmar. Jako tako wytrzymywałam tylko przy Norwidzie i Fredro (Fredro jest świetny, tak prawdę powiedziawszy, ale wyjątek potwierdza regułę ;))

Uff. Tom się rozpisała. Naprawdę spodobał mi się temat ;)

pozdrawiam,
Akzs.
Sirocco
PostWysłany: Pon 16:39, 05 Gru 2005    Temat postu:

ja jeszcze raz, jeszcze

piosenki
ostatnie moje fascynacje (tylko się nie przestraszyć) to piosenka "Push the button" zespołu Sugababes. po prostu genialna - tak cukierkowa, kiczowata i słodka, że już chyba bardziej się nie dało. genialna w swojej głupocie. teledysk takowoż.
i jeszcze słuchałam sobie ostatnio nowego Tatu, ale szybko mi się znudziło.
ostatecznie po wszystkich tymczasowych fascynacjach muzycznych i tak zawsze powracam do nieśmiertelnej i najgenialniejszej Tori Amos.

filmy
tu chyba nie mam specjalnie nic do powiedzenia ciekawego...
oglądałam ostatnio taki jeden, nie znam polskiego tytułu, w oryginale "Dazed and confused". taki sobie, własciwie to nic się w nim nie dzieje i trochę zbyt amerykański jak dla mnie. zrobiony w latach '90, ale opowiada o '70 - tymbardziej nie w moim stylu. oglądnęłam, bo koleżanka mówiła, że fajny XD
no i oczywiście nowego Pottera widziałam. bardzo nie chciałam oglądać tego w kinie z dubbingiem, ale matka mnie wyciągnęła XD w sumie - pomijając dubbing - nawet śmiesznie było.

książki
a tu jeszcze gorzej. kompletnie nie mam czasu czytać. wydałam całą kasę na kilka książek, jak byłam w Warszawie, ale żadnej z nich jeszcze nawet nie zaczęłam czytać. nadrabiam tylko braki w lekturach, "Dziady III" i "Kordiana" przeczytałam, oczywiście po tym, jak skończyliśmy je omawiać. "Cierpień młodego Wertera" niestety nie zdążylam, bo się termin skończył i musiałam oddać do biblioteki XD
Sol
PostWysłany: Pon 15:15, 05 Gru 2005    Temat postu:

Ja, ja, ja. Ja.
Piosenki: właściwie wszystko a Perfect Circle, ze szczególnym uwzględnieniem Imagine, Reila Gazette i Wish You Were Here Pink Floydów. I może Red Hotów Californication. Oczywiście, nie wspominam o Diru, bo to notorycznie. Gdzieśbym tam jeszcze małym drukiem dopisała Małas-Godlewską i Curę.

Filmy: Ring II, bo świetna z tego komedia, doprawdy. HPiCO, jak wcześniej, przy wspomnianym Ringu. Dirty Dancing I, sentyment przeogromny, ponadto wszystko z Reevesem, taki Constantine chociażby, co to film boski był według mnie. I wiele innych.

Książki: Krzyżacy pana Sienkiewicza, i, najulubieńsza seria, o Skrytobójcy i Złotoskórym pani Robin Hobb. Poza tym, Sapkowski ze swoim całym dorobkiem, jak i Białołęcka.
herohealter
PostWysłany: Sob 22:52, 03 Gru 2005    Temat postu:

Piosenka, której mogłabym słuchać w kółko, do końca życia: Gorillaz- "Clint Eastwood", gdyż jest to piosenka idealna. Doskonała w każdym calu. System od a Down- "Chop Suey"- jakoś nie potrafię sobie wyobrazić osoby, która słysząc tą piosenkę, dostaje spazmów. Chyba, że z rozkoszy Wink oraz "Hand in hand" od Beatsteaks- jest to zespół punkrockowy, którego nikt nie zna, więc musicie wierzyć mi na słowo, że ta piosenka jest jak "Nimphetamine" Cradle of Filth- jakoś nie przychodzi na człowiekowi na myśl, kiedy tego słucha po raz pierwszy, że to właśnie Kredki. Podobnie jest z "Hand in hand", i gdyby ktokolwiek poza mną znał ten zespół na tyle, żeby potwierdzić moje słowa, to ręczę, że by to zrobił. A potem to już równo: the Rolling Stones-"Angie", EGO-"Rytmy zwątpienia", Travis- "Sing"....ORAZ piosenki o Kalifornii wszelakie, z OC Phantom Planet "California" i "Kalifornia uber alles" Dead Kennedys na czele ORAZ przeróżne przyśpiewki Mara, np. "Boruta piwny", albo "Dziadek Ozyrys"- w życiu nie dane wam będzie usłyszeć czegoś takiego Smile
Piosenka, ktorej nie znoszę: "Crazy Frog"- Chlustające wymioty!!!!!

Film, który mogłabym oglądać całe życie: "Moulin Rouge", "Amelia", "Requiem dla snu", "Braveheart" i wszelakie Monty Pythony.
Film tak nudny, że nie potrafię obejrzeć go do końca: jeszcze nie wiem

Książka, którą czytam bez końca: "Władca pierścieni", saga o wiedźminie Sapkowskiego przeczytana 50 razy...i 1000000 innych.
Książka, której nie potrafię czytać: "Zakładnicy diabła" nie wiem czyje. Rzecz o opętaniach.
>kazumi<
PostWysłany: Sob 20:05, 03 Gru 2005    Temat postu:

mogę się dołączyc?

PIOSENKI:
"Mad world" Tears for fear, "Nikt tak pięknie.." , "Elka", "Gdy zostajesz u mnie na noc" - Pidżama Porno,
nieznoszę hip-hopu, zabija mnie ta muzyka i to straszne silenie się na rymy polskich "raperów".

KSIĄŻKI
''Ława przysięgłych" Grishama, "Poskromienie złośnicy", "Kupiec wenecki", "Hamlet" - sami-wiecie-kogo, "Imię róży" U. Eco, "Zycie Pi" - nie pamiętam kogo i jeszcze "gejsza" tez nie pamietam :] no i wszystko Jane Austen, z początku wydaje sie nudna, ale jej książka czytana za drugim razem jest niezwykle faascynująca i satyryczna.

FiILMY
"SIEDEM", "Joe Black" ( no niestety i mnie dopadło uwielbienie dla tego podstarzałego playboy'a Brada Pitta Wink)"Dziewczyna z sąsiedztwa" i całe to mało ambitne kino hollywoodzkie:]. Lubię też filmy produkcji indyjskiej, są ciekawsze, bo kultura hinduska jest mi obca..:]Na znawcę filmów sie nie nadaję bo niestety utożsamiam aktora z filmowym bohaterem
Sceptic
PostWysłany: Sob 19:01, 03 Gru 2005    Temat postu:

Piosenki:
Jako wielki fan death metalu z jednej strony i gitarzysta z drugiej mogę tutaj powiedzieć wlaściwie tylko dwa słowa: Death i Necrophagist. Pierwszy łączy niesamowite emocje, znakomite kompozycje i godną podziwu technikę - najlepsze utwory to "Symbolic", "Pull the plug", "Spirit Crusher", "Empty Words". Druga z tych kapel to podziemna kapela niemiecka złożona z absolwentów konserwatoriów, etatowych wymiataczy jazzowych. Dysponuje tak kosmicznym warsztatem, że w głowie sie nie mieści - dla wszystkich, którzy twierdzą, że metal jest prymitywny. Mój faworyt Necrophagista to "Seven" i "Ignominious and Pale".

Filmy:
"Bractwo wilków", "Być jak John Malkovich", "Dzień Świra" - te rzeczy mógłbym oglądać całe zycie. A tak w ogóle to nie znam sie na filmie i na pewno jest mnóstwo podziemnych filmów, które są dziełami sztuki, a których ja nie znam...

Książki:
"Nowy wspaniały świat" Huxleya - nie za język, tylko za treść. "Limes Inferior" Zajdla - za to, że jest najlepszą polską pozycją fantastyczną."Mistrz i Małgorzata" - za świetną powieścią bycie. No i proza Sapkowskiego - za to, że jest gigantem stylu.
Lin.
PostWysłany: Sob 21:30, 19 Lis 2005    Temat postu:

Ok, próbujemy.
Piosenki
Ta pozytywna, do której wracam, kiedy mój nastrój niebezpiecznie nie oscyluje w granicach normy - Shakira "Underneath your clothes". Niezbyt ambitnie? Może. Ale ładnie wibruje w powietrzu. I to naprawdę wystarczy... A piosenką najulubieńszą jest "Nie płacz Ewka". Zdecydowanie.
Natomiast nienawidzę, niecierpię i dam sobie trwale uszkodzić narząd słuchu (tj. uszy itede), gdy tylko dociera do mnie początek piosenki Meza "Aniele". Ble...

Filmy
Panienka Lin, vel "Ruda Wiedźma" (która tak właściwie jeszcze nie jest ruda) uwielbia "Młodych Gniewnych". Mogłaby ten film (prawdziwe cudeńko!) oglądać milion razy i z pewnością by się jej nie znudziło.
Nienawidzimy (nienawidzimy!) i z wielką (przeogromną!) odrazą patrzymy na film pt. Omen. Cyferka po tytule jest obojętna i nie zmienia postaci problemu. O! To mówiłyśmy my - fałdki mózgowe.

Książki
Moja najulubieńsza i najukochańsza, taka, do której kocham wracać - "Magda, Piotr i Paweł" Łucji Waniek. Może mało znana, ale wspaniała. Aktualnie gdzieś ją wsadziłam... ;(
Na drugim biegunie (tym z książkami, które mogłyby nie istnieć) znajduje się "Achaja" Andrzeja Ziemiański. Wiem, że ten utwór, ma wielu fanów, ale ja sie do nich nie zaliczam. Bądźmy uczciwi - nie dobrnęłam do końca, gdyż, albowiem, dlatego, że nie byłam w stanie.
Sirocco
PostWysłany: Sob 10:10, 29 Paź 2005    Temat postu:

hymmm. zastanówmy się...

mam wiele lubianych piosenek/filmów/książek, więc powiedzmy, że po prostu napiszę o tych ostatnio ulubionych (i analogicznie z nielubianymi)

piosenki
dzięki mojej nauczycielce francuskiego zapałałam miłością do francuskiej woikalistki Mylene Farmer a zwłaszcza jej piosenki "California". ze względu na muzykę, a jeszcze bardziej na tekst.
za to umykam, gdzie się da, ile razy na horyzoncie pojawia się tzw Crazy Frog :/

filmy
byłam ostatnio w kinie na "Charliem i Fabryce Czekolady". film genialny, Johnny D. genialny, wszystko genialne. żeby jeszcze tylko dubbingu nie było...
zazwyczaj nie oglądam filmów, które mi się nie podobają. ostatnio trafiłam na polskiego "Pitbulla". po pierwszych trzech kwadransach zastanawiania się, o co tu chodzi i jaki w tym sens, dałam sobie spokój.

książki
tu będzie ciężko. bo chociaż mam stertę książek do przeczytania, jakoś nie mogę żadnej zmęczyć.
polecam więc doskonale znanego "Piotrusia Pana" Barriego. może i dla dzieci, ale fascynujący ;>
nie polecam ksiązki Alistaira McLeana "Floodgate" (polskiego tytułu nie znam). lubię krymianały, ale to jest nudne, nudne, nudne.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group