Forum Młodzi Literaci Strona Główna Młodzi Literaci
czyli co się dzieje, kiedy młodzież pisze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sceptica felieton (a co) "I PÓŁ LITRA NIE POMOŻE"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Młodzi Literaci Strona Główna -> Felietony, artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sceptic
Pisarskie Dzieciątko



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Zewnątrz

PostWysłany: Sob 20:31, 03 Gru 2005    Temat postu: Sceptica felieton (a co) "I PÓŁ LITRA NIE POMOŻE"

I pół litra nie pomoże,
czyli różnica w podejściu - komedia w dwóch aktach


Jak będzie słońce, panie, to wszystko poschnie. A jak będzie deszcz, panie, to wszystko pognije. A jak będzie, panie, trochę tak, trochę tak, to przyjdzie, panie, robak i wszystko zeżre.

Są tacy ludzie, którzy zawsze na wszystko narzekają. I w sumie nie byłoby w tym nic osobliwego ani zdrożnego, gdyby nie fakt, że obok takich osób żyją ludzie wiecznie ze wszystkiego zadowoleni. Sam już nie wiem, którzy są gorsi... ale zacznijmy od początku.
Pewnego dnia spotkałem naszego dozorcę. Zamiatał chodnik, klnąc pod nosem na wszystko i wszystkich:
-Dzień dobry panu! – zagaiłem, uśmiechając się szeroko. Byłem naprawdę w świetnym humorze.
-A jaki tam, w mordę, dobry? Jutro, najdalej za dwa dni będzie lał deszcz.
-Dlaczego? Przecież na niebie nie ma ani jednej chmurki – stwierdziłem niezaprzeczalny fakt.
-Ano właśnie dlatego. Teraz chmur nie ma, ale przecież tak nie może wiecznie być, no nie? Muszą przyjść chmury, jutro, najdalej za dwa dni. I z tych chmur spadnie deszcz... może nawet będzie burza... Z pogodą to zawsze tak jest... Pamiętam, w mordę, jak to było na polskiej wsi... Jak świeciło słońce, to była susza i zboże wysychało, jak padał deszcz to zboże się kładło... No a jak było trochę tak i trochę tak, to przychodził, w mordę, robak i wszystko zżerał.
No tak. Dalsza rozmowa o pogodzie nie miała sensu, więc zapytałem:
-Co tam ciekawego dziś w gazetach piszą? Pana ulubiony Widzew wygrał?
-Wygrał, ale co z tego. I tak kiedyś musi przegrać, no nie? A w ogóle, w mordę, gazet to ja nie czytam. Oni wszyscy kradną w tych gazetach. Polityki kradną, byznesmeny kradną, policjanty kradną... nawet, w mordę, złodzieje też kradną!
-Ukradli coś panu? – zapytałem zdziwiony i jakby trochę przestraszony.
-A co mi mogli ukraść, w mordę, jak ja nic nie mam? Ale nawet jakbym miał, to już bym nie miał, bo by mi ukradli. W tym kraju wszyscy kradną...
-Pan też kradnie?
-O co ty mnie, w mordę, oskarżasz! Ja w życiu nic nie ukradłem! A nawet jakbym chciał, to bym nie ukradł, bo w tym kraju już wszystko jest rozkradzione. Wszyscy, w mordę, w tym kraju kradną! Kradną, w mordę, i chleją! – dozorca splunął z dezaprobatą.
-A pan, przepraszam, nie „chleje”?
-O co ty mnie, w mordę, oskarżasz! Jasne, że chleję, w tym kraju wszyscy chleją. Przecież muszę chlać... Jak inaczej mógłbym żyć w tym kraju, w którym wszyscy kradną? Bo w tym kraju wszyscy to pijaki i złodzieje!
Nie miałem już ochoty drążyć tematu ogólnonarodowego alkoholizmu i złodziejstwa, więc mruknąwszy pod nosem krótkie „...widzenia”, oddaliłem się w swoją stronę. Nie mogłem słuchać tego ponuraka... Zepsuł mi mój świetny humor...
No tak. Na głupotę i pół litra nie pomoże.

-Dzień dobry, młody człowieku! – czyjś głos wyrwał mnie z rozmyślań. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem starszego człowieka siedzącego na ławce w cieniu. Jego zarośniętą szpakowatym zarostem twarz rozpromieniał szeroki uśmiech. W ręku ściskał w połowie pełną (czy raczej, jakby powiedział mój dozorca: w połowie pustą) butelkę wina.
-Dobry – odpowiedziałem szorstko. – My się znamy?
-No... jeszcze nie. Ale przecież możemy się poznać, czyż nie? Usiądź sobie obok mnie... Spójrz, jaka piękna pogoda...
-Gdzie pan pracuje?
-Nigdzie. I bardzo się z tego cieszę, bo mam mnóstwo czasu na oglądanie świata. A świat jest taki piękny...
-I nie uważa pan, że wszyscy w tym kraju kradną?
-Ależ skąd! Tu żyją sami wspaniali i uczciwi ludzie. Mądrzy politycy, dzielni policjanci, złota młodzież... Wszystko jest piękne – nawet Michał Wiśniewski jest piękny...
-Chyba pan zwariował... Nigdy niczego panu nie ukradli?
-Ukradli? Cóż za pytanie... przecież w tym kraju nie kradną. Co najwyżej pożyczają, ale to przecież tylko po to, żeby za chwilę oddać z nawiązką, prawda? Rozejrzyj się- jak w ogóle można myśleć o złych rzeczach w taki piękny dzień.
-I wszystko się panu podoba? Nie przeszkadza panu, że za kilka dni spadnie deszcz, że nie ma pan pracy, że wszystko drożeje, a LPR dąży do przejęcia władzy? I nawet afera PZU, lista Wildsteina, niż demograficzny i baryczny- to wszystko panu nie przeszkadza?
-Ależ wszelkie polityczne afery również są bardzo dobre, ludzie w tym kraju są dobrzy i w ogóle wszystko jest dobre.
-Jak to?
-Weźmy na przykład taką sprawę PZU- znowu powołają komisję, kilku wspaniałych polityków się wylansuje, ten... no... jak mu tam, Lepiej czy jakoś tak, wyda książkę, kolejna posłanka Samoobrony zrobi maturę, ktoś dostanie wyrok, ale tylko w zawieszeniu, bo przecież jesteśmy bardzo wyrozumiałym i tolerancyjnym narodem, więc każdemu musimy dać szansę poprawy... Widzisz, same korzyści! Jakże pomysłowi są nasi wspaniali politycy...
Mój rozmówca rozmarzył się, zmrużył oczy. Pociągnął tęgi łyk wina, otarł usta wierzchem dłoni i kontynuował:
-Albo taka afera Rywina... to wszystko przez jedyne 17,5 miliona dolarów, które producent filmowy chciał pożyczyć panu redaktorowi, pewnie po to, żeby się wyleczył z jąkania. Doprawdy nie rozumiem: czym tu się przejmować? Świat jest przecież taki piękny... Jakiż zacny trunek rodzą polskie winnice, skosztuj, młody człowieku...
Nie skosztowałem. Machnąwszy ręką, oddaliłem się w swoją stronę...
A zresztą – na głupotę i pół litra nie pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirocco
Dziecię Gwieździste



Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekarnika

PostWysłany: Sob 20:48, 03 Gru 2005    Temat postu:

pierwsza myśl po przeczytaniu - a gdzie felieton?

brakuje mi tu własnych przemyśleń, czegoś bardziej od siebie, komentarza. teraz bardziej to opowiadanie, niż felieton. a poza tym, nie mam więcej zarzutów.

no może tylko tyle, że postawa drugiego pana jest strasznie, strasznie, strasznie nierealna :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sceptic
Pisarskie Dzieciątko



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Zewnątrz

PostWysłany: Sob 21:20, 03 Gru 2005    Temat postu:

a właśnie że nie... wystarczy połazić trochę na wagary po parkach miejskich.

felieton to najbardziej luźny i najbardziej nieokreślony gatunek publicystyczny. I w swietle jakiejkolwiek natchnionej definicji TO jest felieton. Zapewniam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirocco
Dziecię Gwieździste



Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekarnika

PostWysłany: Sob 21:41, 03 Gru 2005    Temat postu:

być może to jest felieton. tylko dla mnie mało felietonowy ;P

a mi i tak taki pan się wydaje nierealny. nie potrafie sobie po prostu takiego wyobrazić.

nawet pan Gustaw, który w lecie regularnie pije winko pod moim domem i zawsze mówi mi "dzieńdobry" nie jest aż taki pozytywny XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Młodzi Literaci Strona Główna -> Felietony, artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin