Forum Młodzi Literaci Strona Główna Młodzi Literaci
czyli co się dzieje, kiedy młodzież pisze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

***

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Młodzi Literaci Strona Główna -> Opowiadania, powieści
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patiinka
Oswojona?...



Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Nie 20:58, 14 Sie 2005    Temat postu: ***

Wiem, krótkie, wiem niedopracowane, wiem, dziecinne, wiem, będy, ortografy, interpunkty..... wiem, ale jednak daje. Dlaczego? ah...

Kłódka wydała ostatni dźwięk tego popołudnia. Dziewczyna zamknęła szatnię, przebrała halówki i ubrała czerwony polar. Ciężkie kroki dudniły w podziemiach. Gdzieś w oddali konserwator gwizdał jakąś smętną piosenkę. Echo powracało wciąż do jej uszu i obijało się gnębiąc jej i tak zmęczony umysł. Chciała się choć teraz rozkoszować ciszą na terenie szkoły. Była ostatnim uczniem. Korytarze były puste i nienaturalnie spokojne. Wszystko wydawało się proste i klarowne, nawet jutrzejsze sprawdziany nie zakłócały spokoju umysłu. Wciągnęła mocno powietrze. Jutro czeka ją ciężki dzień. Znów. Żołądek wykonał salto, przypominając tym samym, że nie jadł jeszcze obiadu. Wyszła po schodach z podziemi. Oddała klucz na dyżurce i wymieniła parę zdań z woźną.
- Znów tak późno?
- No wie pani... Kółka zainteresowań, muzyczna... To nie moja wina- uśmiechnęła się przepraszająco.
- Idź już, idź. Mama się pewnie martwi.
Pożegnała kobietę trochę wymuszonym śmiechem. Pchnęła ciężkie, szklane dzrzwi. Zimne powietrze uderzyło ją w twarz.
- Tak... Na pewno się martwią- pomyślała z goryczą- przecież mają tysiąc ważniejszych spraw. Mają Artura z tą jego chorobą, problemy finansowe... Idiotyzm...- Popatrzyła z zaciekawieniem na grupkę uczniów stojących przed szkołą. - Jacyż oni są wolni i szczęśliwi- Ruszyła szybkim krokiem w stronę bramy. Nikt nie zwrócił na nią uwagi. Zawiał silny wiatr, liście i kasztany posypały się z drzew. Jeden potoczył się i zatrzymał tuż przed nią.Podniosł go i schowała do kieszeni. Sentyment. Jedna z jej słabości. Była też ambitna i zbyt uczuciowa. Wszystko brała do siebie. Było jej źle na tym świecie, od kąd umarła babci. Kiedy to było? Rok, może dwa... Nie liczy już czasu.
Pożegnała szkołę przeciągłym spojrzeniem pełnym niechęci. Spędzała tu długie godziny. Wracała do domu, jadła i znów się uczyła. Nauka pochłaniała jej całe życie, które wolałaby spędzić na marzeniach i pisaniu. Kochała pisać. Wylewała w wierszach swoją złość, frustrację, rozgoryzenie. Czasem pisząc płakała- gdy rodzice szczególnie dali jej się we znaki, czepiali się owszystko, nie dawali marzyć, tylko zasypywali obowiązkami. Lubiła, kiedy nie było ich w domu. W tedy siadywała przed monitorem komputera i pisała do swoich wirtualnyh przyjaciół. Innych chyba nie miała. Była zbyt cicha i zamknięta w sobie. Nie należała do ludzi rozrywkowych.
Wiatr zawiał sliniej i wyrwał ją z ponurych myśli i tego co powinna dziś jeszcze zrobić. Uniosła lekko podbródek, a na jej nos spadła kropla deszczu. Mżawka przemoczyła jej włosy. Szła chodnikiem nie zważając na kałuże, auta opryskujące ją deszczem i kopce liści w które wdepywała specjalnie.Świat był piękny w tej chwili. Tylko kiedy była sama. Lecz zaraz wróci do domu. Znów zacznie się tyrrada.
- Ciekawe- pomyślała- co zrobiliby, gdyby zdażył mi się wypadek i byłabym w szpitalu. Może wreszcie zauważyliby mnie? Może wreszcie zaczęliby się o mnie troszczyć? Nigdy tego nie robią. Zawsze są źli, zmęczeni i krzyczą. Zawsze mają coś ważniejszego niż ja i moje problemy. Gdybym była w szpitalu.... Krzyczeliby bardziej- bo byłam nieostrożna... I wszystko znów byłoby moją winą...- łza złączyła się z deszczem gdzieś w okolicy jej ust. Pociągnęła nosem.
Część jej duszy zaprzeczała temu wszystkiemu, jednak ta druga część buntowała się, mówiła o zrozumieniu i trosce. Z oddali nadjeżdzał kolejny samochód.
wąskie światło reflektorów przebijało się przez kropelki dźdźu i jesienną mgłę. Auto własnie miało minąć dziewczynkę, mocząc ją nie zostawiając suchej nitki, kiedy... Skoczyła.
Kierowca nie zdążył zareagować.
-----
Kobieta stała przy oknie i wypatrywała kogoś niecierpliwie w szarówce wieczoru.Denerwowała się. Zapalała jednego papierosa za drugim.
-Powinna już dawno być w domu- przemknęło jej niespokojnie przez myśl- Nie zatrzymałaby się tak długo nigdzie.
Pojedyńcza łza spłynęła po policzku kobiety.
- Gdzie ona jest....- szeptała jak w gorączce. Bała się. Panicznie bała się, że świat mógł skrzywdzić jej wspaniałą córeczkę.
-----
EPILOG

Ona właściwie nie rozumiała. Nie zdała sobie nigdy z tego sprawy, że to wszystko co oni dla niej robili, to była troska. Kiedy mówili: 'załóż szalik, bo będziesz chora' , nie mówili tego dlatego, że żal było im kasy na antybiotyki. Bali się, że mogą ją w ten sposób stracić. Kiedy kazali, żeby wracała o 20 do domu, bali się, że może się już więcej nie zjawiać. Kiedy kazali chodzić jej daleko od ulicy, bali się, że może zdarzyć się coś niedobrego.



Jednak nie przewidzieli skutków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirocco
Dziecię Gwieździste



Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekarnika

PostWysłany: Nie 21:17, 14 Sie 2005    Temat postu:

rzeczywiście, niedopracowane. sporo błędów, interpunkcja, literówki. ale pomijając to, zgrabnie napisane, styl lepszy niż w "Aniele", zdanie ładniej zbudowane.

tylko fabuła mi się nie podoba. motyw nastolatki z urojonymi problemami, nie rozumiejącej swoich rodziców i robiącej sobie krzywdę im na złość... trochę pospolite i bez większej głębi.
ale to twój wybor, chciałaś o tym napisać. pod względem technicznym dobrze napisane, ale pod względem fabuły jestem na nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herohealter
Zdanie Napisane Atramentem



Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jarzębinowego Uroczyska

PostWysłany: Nie 23:16, 14 Sie 2005    Temat postu:

Banalne, rozczarowujące... a już myślałam, że jakoś mnie zaskoczysz, Pat, kiedy już czytałam o niezrozumianej nastolatce, której nie kochają rodzice, zamkniętej w sobie, zmęczonej życiem...skoczyła. Jak mogłaś, Patt? To zbrodnia pisać coś takiego. Patetyczne i banalne, styl też łzawy. Wszystko konwencjonalne do bólu. Ale znam Cię, wiem, że to tylko na ten jeden raz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Młodzi Literaci Strona Główna -> Opowiadania, powieści Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin