Młodzi Literaci

Manfredinno

To zdarzyło się tamtej wiosny. Spotkałem ją w parku. Siedziała na ławce. Przysiadłem się. Rozmwialiśmy. Zaprosiłem ją na kawę. Zgodziła się. Szliśmy w kierunku kawiarni. Skręciłem. Złapałem ją za rękę. Wiedziałem, że nie będzie krzyczeć. Nie będzie chciała uciec. Nie krzyczała. Nie uciekła.
Weszliśmy do mego mieszkania. Rozebrałem ją. Oblałem benzyną. Bała się. Wtedy zapragnąłem krwi. Wziąłem nóż. Jak kowboy chciałem zawsze trzymać nóż w pochwie. Wepchnąłem go więc. Ta pochwa była za mała na ten nóż. Postanowiłem poszukać większej...

herohealter

Bogowie, mam nadzieję, że nie jesteś przekonany o swojej nieskończonej wielkości, panie

Nie rozumiem, nie rozumiem, nie rozumiem, dlaczego w 90% słabych opowiastek rolę narzędzia do zabijania pełni nóż, w tym 80% z tych noży to noże kuchenne. Kur

Manfredinno hoho · Gość

Tym razem to był nóż myśliwski w tej akurat sytuacji.

Blackowl

Ach tak. To zmienia postać rzeczy. Herohealter pewnie zmieni teraz zdanie.

Lin.

tak, diametralnie zmieni. Wink

A tak swoja drogą, te kilkanaście zdań zalicza się do opowiadań czy powieści?

herohealter

Do grafomaństwa, Lin., do grafomaństwa.

sal

Grafomaństwa. W najgorszym wydaniu, na dodatek.

Udana prowokacja, nie ma co.

herohealter

Udana? Nie czuję się zbyt sprowokowana.

Słoneczko

matko!
co do stylu - to jest to miniaturka, zdania w nieładzie, nie przywiązują czytelnika
co do terści - innej nie było? taka historia wyrwana z kontekstu budzi tylko niesmak a nie przerażenie....

Sirocco

naszła mnie refleksja taka. to forum chyba przyciąga różnych dziwnych ludzi, którzy nie mają co zrobić z czasem, więc udają prowokatorów (mieliśmy już tego, nie pamiętam, jak mu było, ale też był śmieszny).
przynajmniej wesoło jest ^^